JOANNA NOWACZYK
W stylowym pokoju, w jednym z domów przy Rynku w Mosinie, przez wiele lat stała przeszklona szafa. Nie pasowała za bardzo do innych mebli. Z zewnątrz, udawała bieliźniarkę, jednak wykonano ją w całkiem innym celu. Pomiędzy podwójną, tylną ścianą tej szafy, ukryto płat sztandaru. Przez kilkadziesiąt lat, nie ujrzał on dziennego światła i nic w tym dziwnego, bo na poświęconym w roku 1946 sztandarze Zrzeszenia Kupców w Mosinie, widnieje oblicze Czarnej Madonny…
Rodzinna tradycja
W rodzinie pani Elwiry Mrówczyńskiej, tradycje kupieckie mają głębokie korzenie. Dziadek, Bronisław Ignaczak, już w latach dwudziestych ubiegłego wieku, prowadził sklep z artykułami „kolonialnymi” przy mosińskim rynku. Tam też mieszkał ze swoją rodziną, a w podwórzu od strony ul. Słowackiego, mieściła także jego piekarnia.
– W czasie okupacji, naszą rodzinę Niemcy stąd wypędzili i musiała zamieszkać na tzw. „kolonii”, przy dzisiejszej ul. Reymonta – opowiada Elwira Mrówczyńska.
Po wojnie, kupiecką „pałeczkę” po Bronisławie Ignaczaku przejęła córka Eleonora – mama pani Elwiry, która wspina ją, jako osobę energiczną i doskonałą organizatorkę.
- Tę cechę odziedziczyła pewnie po swojej mamie, babcia Stasia była kobietą z ogromnym temperamentem i silną wolą – wspomina E. Mrówczyńska.
Pewnie takie właśnie rodzinne cechy sprawiły, że Eleonora Ignaczak zajęła się nie tylko prowadzeniem rodzinnego interesu. Włączyła się także w działalność powojennego Zrzeszenia Kupców w Mosinie…
Zrzeszenie kupców
Historia zrzeszeń kupieckich w Wielkopolsce sięga roku 1904, kiedy to w Inowrocławiu powstał Związek Towarzystw Kupieckich na Rzeszę Niemiecką. Jego podstawę stanowiły działające już Towarzystwa Kupieckie w Gnieźnie, Ostrowie Wielkopolskim, Kościanie oraz istniejąca w Poznaniu od 1893 r. Korporacja Kupców Chrześcijańskich, nawiązująca w swym statucie do tradycji kupieckich z roku 1429. Aktywną działalność związku na rzecz rozwoju gospodarczego niepodległej Ojczyzny w okresie międzywojennym, przerwała hitlerowska okupacja. Po wojnie, związek musiał odbudować się niemal od zera. Jeszcze w styczniu 1945 r. powstała grupa operacyjna pod nazwą „Przemysł i Handel Województwa Poznańskiego”, ale już w lipcu rozpoczął działalność Wielkopolski Związek Zrzeszeń Kupieckich, który na koniec 1946 r. skupiał 14 139 placówek handlowych.… Jedną z nich, był sklep Eleonory Ignaczak. W wielkopolskim związku, znalazło się Zrzeszenie Kupców w Mosinie, które w roku 1946, przyjęło jako symbol sztandar z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej.
Z Madonną na sztandarze
Uroczystość poświęcenia miała miejsce w dniu 13 października. Sam sztandar, jak dowodzą dziś dokumenty ze zbiorów Izby Muzealnej w Mosinie, miał 53 chrzestnych ojców i 40 matek. Na liście z wykazem zaproszeń, odnajdziemy dziś „Ks. Proboszcza”, czyli ks. Hildebranta, Dr. Murkowskiego, czy Stefana Kałamajskiego – właściciela „Barwy”. Z okazji podniosłej dla mosińskich kupców okoliczności, nadeszły z różnych stron gratulacje i życzenia, a koledzy handlowcy z Buku napisali: „Zrzeszenie Kupców w Mosinie ze sztandarem, niech nie padnie spółdzielczości ofiarą!” W tym samym dniu, na sali „obywatelki” Stanikowskiej, w ramach tej pięknej uroczystości, odbyła się taneczna zabawa…
Sztandar mosińskich kupców z wizerunkiem Czarnej Madonny, z wyhaftowanym fragmentem modlitwy św. Bernarda „Pod Twoją obronę…”, nie oglądał długo światła dziennego. Prawdopodobnie użyto go jeszcze w sierpniu roku 1947, co wynika z pewnego pisma, w którym zarząd zrzeszenia prosi poczet sztandarowy o udział w uroczystości odsłonięcia (już nie poświęcenia) sztandaru Związku Walki Młodych. A potem…został ukryty w szafie z podwójnymi „plecami”, w domu państwa Ignaczaków.
Ukryty przed bitwą
– Szafę zbudowano specjalnie w tym celu i przez wiele lat udawała „bieliźniarkę” – wyjaśnia Elwira Mrówczyńska. – Podzielony na kawałki drzewiec, umieszczono na strychu, trochę w piwnicy, gdzie udawał jakąś graciarnię – dodaje. Podobnie dokumenty, rozdzielono i pochowano w różnych zakątkach mieszkania.
Pani Elwira nie wie, kiedy dokładnie miało to miejsce, lecz musiał być powód, że sztandar ukryto. Tak rzeczywiście było, bo w roku 1947 rozpoczęła się tzw. „bitwa o handel”, czyli PPR- owski plan likwidacji handlu prywatnego.
W czerwcu 1947 r., sejm uchwalił ustawę o zwalczaniu drożyzny i nadmiernych zysków w obrocie handlowym. Trudności w zaopatrzeniu rynku, dla komunistów stały się pretekstem do oskarżenia prywatnych handlowców i pośredników o sabotaż, co z kolei zapoczątkowało przejmowanie przez państwo spółdzielni handlowych, nakładania podatków, tzw. domiarów, rujnujących drobnych handlowców. W wyniku „bitwy o handel”, w ciągu dwóch następnych lat, liczba prywatnych punktów handlowych i pośredników w Polsce zmalała o ponad połowę. – W roku 1952, kiedy zaczęły się takie straszne domiary podatkowe, wtedy sklep został zamknięty. Pensja mojego taty, nie wystarczała na pokrycie długu spowodowanego domiarami za działalność handlową – opowiada pani Mrówczyńska. Sklep przejęły wówczas „PSS-y”.
Jeszcze w listopadzie 1949 r., Minister Handlu Wewnętrznego wydał zarządzenie dotyczące likwidacji zrzeszeń kupieckich, w których członkostwo było dobrowolne, a na ich miejsce, w roku 1951, powołano przymusowe zrzeszenia prywatnego handlu i usług. Tym samy państwo przejęło kontrolę nad działalnością związkową prywatnego kupiectwa i zerwało z jego przedwojennymi tradycjami…
Koło historii
Mama pani Elwiry, Eleonora Tułak zd. Ignaczak zmarła przedwcześnie w roku 1965. Sztandar z wizerunkiem Czarnej Madonny, rozwieszony pomiędzy podwójnymi „plecami” szafy, ujrzał światło dzienne dopiero w latach 80. – Chcieliśmy z mężem przenieść szafę na strych i gdy odkryliśmy sztandar, szafa się rozsypała – wspomina pani Elwira, która dwa lata temu, przekazała tę cenną pamiątkę oraz archiwalne dokumenty Izbie Muzealnej w Mosinie. Uważa, iż to właściwe miejsce, by je przechowywać, bo przecież mają już wartość historyczną.
Dawny sklep z artykułami „kolonialnymi” Bronisława Ignaczaka, nadal pełni funkcję handlową. Po transformacji, w rodzinne ręce powrócił tradycją rodzinną uświęcony lokal, w którym obecnie mieści się sklep rybny. Prowadzi go córka pani Elwiry. Powróciła też do Mosiny kupiecka tradycja zrzeszania się. Od dwóch lat, działa w naszym mieście Mosińskie Stowarzyszenie Handlu i Usług, które za cel obrało sobie wzajemne wspieranie się i współpracę z lokalnym samorządem na rzecz poprawy warunków funkcjonowania drobnych handlowców i zakładów usługowych. Jednym ze statutowych zadań stowarzyszenia, jest bowiem kontynuowanie dobrych, mosińskich tradycji w dziedzinie prywatnego handlu i usług. Historia zatoczyła koło…
*Artykuł nagrodzony przzez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w konkursie o doroczne Nagrody SDP 2009 wyróżnieniem im. Jerzego Zieleńskiego za publikacje poświęcone popualryzacji wiedzy o Polsce i świecie.
Laureaci konkursu o nagrody SDP 2009 - informacja na stronie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
Zapis audio gali konkursu o nagrody SDP 2009 w Warszawie
OKRESY: